O współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego minister Witold Waszczykowski dla Niemieckiej Agencji Prasowej
O potrzebie odbudowy współpracy Trójkąta Weimarskiego, kryzysie uchodźczym i wzmocnieniu flanki wschodniej NATO mówi minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w wywiadzie dla Deutsche Presse-Agentur.
Szef MSZ podkreśla, że podczas niedzielnego spotkania w Weimarze przedstawi swoim odpowiednikom z Francji i Niemiec propozycje dotyczące przyszłej współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego, m.in. wprowadzenie stałej praktyki konsultacji przed Radą Europejską lub Radą ds. Zagranicznych, wspólne wizyty ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji w państwach trzecich oraz realizację trójstronnych projektów pomocy rozwojowej i humanitarnej. – Jestem przekonany, że moglibyśmy wspólnie wypracowywać w ramach Trójkąta propozycje, które następnie byłyby przedkładane na forum Unii i NATO – deklaruje minister Waszczykowski. Szef polskiej dyplomacji zaznacza, jak ważne są polsko-niemieckie relacje gospodarcze. – Bardzo niewielu Niemców ma świadomość, że relacje gospodarcze między Niemcami a Polską są większe niż między Niemcami a Rosją. Nasze obroty to blisko 100 mld euro – podkreśla Witold Waszczykowski. Minister wyraża również zadowolenie z ustaleń szczytu NATO w Warszawie, które wzmacniają bezpieczeństwo naszego regionu, a tym samym całego Sojuszu.
Poniżej prezentujemy całość wywiadu i zachęcamy Państwa do jego lektury.
Wywiad Ministra Witolda Waszczykowskiego dla Deutsche Presse-Agentur
W kwietniu powiedział Pan, że Pana zdaniem Trójkąt Weimarski jako forum dialogu się „wyczerpał”. Czy spotkanie z okazji 25. rocznicy Trójkąta będzie uroczystością pożegnalną?
Jeśli pyta Pani czy formuła Trójkąta Weimarskiego wyczerpała się, to możemy powiedzieć, że pewien aspekt jego działania – jako forum dialogu – wypełnił się treścią, w tym sensie, że doprowadził nas do Unii i do NATO. Chciałbym jednak przypomnieć, co także w kwietniu już podkreślałem, że potrzebujemy nowego etapu w jego funkcjonowaniu. Niestety w ostatnich latach nie mogliśmy dostrzec w żadnej z trzech stolic pomysłu, w jaki sposób naszą współpracę w tym formacie skutecznie wykorzystać, zwłaszcza teraz kiedy już jesteśmy w UE i w NATO. Mam nadzieję, że podczas mojego spotkania z kolegami z Francji i Niemiec będziemy mogli porozmawiać, jak doprowadzić do odbudowy dialogu, do odbudowy współpracy Trójkąta w ramach instytucji, w których jesteśmy: NATO i Unii Europejskiej. Liczę na to, że jeszcze w tym roku, po niemal pięcioletniej przerwie, odbędzie się szczyt Trójkąta Weimarskiego z udziałem prezydentów Polski i Francji oraz kanclerz Niemiec. Byłoby to nie tylko symboliczne ukoronowanie obchodów 25-lecia Trójkąta, ale przede wszystkim ważny sygnał, że Trójkąt pozostaje ważną platformą trójstronnej współpracy.
Więc spotkanie w niedzielę w Weimarze ma ożywić tę formułę?
Mam nadzieję, że spotkanie w Weimarze da nowy impuls. Uważamy, że Trójkąt Weimarski jest nam potrzebny. Pamiętajmy, że w tym dialogu biorą udział trzy ważne państwa, które odgrywają nie tylko w swoich regionach ważne role: Niemcy są największą gospodarką Europy, Francja to mocarstwo atomowe i jednocześnie kraj bardzo mocno zainteresowany sytuacją m.in. na południu Europy i północy Afryki, Polska z kolei jest największym państwem w Europie Środkowo-Wschodniej. W związku z tym nasze perspektywy postrzegania Europy i regionów wokół naszego kontynentu mogłyby się uzupełniać. Jestem przekonany, że moglibyśmy wspólnie wypracowywać w ramach Trójkąta propozycje, które następnie byłyby przedkładane na forum Unii i NATO. Dla nas jest to instrument, który mógłby stanowić ważny motor przedstawiania również nowych inicjatyw naszym partnerom. W tym celu musimy jednak dokonać adaptacji formuły naszej dotychczasowej współpracy do nowych uwarunkowań.
Czy mógłby Pan wskazać przykłady nowych propozycji w ramach współpracy Trójkąta Weimarskiego?
Podczas naszego niedzielnego spotkania mam zamiar przedstawić moim rozmówcom pakiet propozycji dotyczących przyszłej współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego – od wprowadzenie stałej praktyki konsultacji przed Radą Europejską lub Radą ds. Zagranicznych, po organizację wspólnych wizyt ministrów spraw zagranicznych w państwach trzecich oraz realizację trójstronnych projektów pomocy rozwojowej i humanitarnej. W tym kontekście Trójkąt Weimarski mógłby stanowić również wartościowym uzupełnieniem dla tzw. formatu normandzkiego. Myślę, że aby Trójkąt Weimarski mógł być skutecznym i aktywnym forum, niezbędne jest także powołanie Koordynatorów ds. Współpracy Weimarskiej w strukturach ministerstw spraw zagranicznych trzech państw, których zadaniem byłaby koordynacja całości naszej współpracy. Mam nadzieję na pozytywną reakcję moich kolegów.
Pięć lat temu Pana poprzednik Radek Sikorski żądał, aby Niemcy przejęli w Europie rolę przywódczą „Bardziej obawiam się niemieckiej bezczynności niż niemieckiej władzy! Czy Pan utożsamiłby się z tą wypowiedzią?
Kilka lat temu podobnie mówiłem. Nas interesuje istotna rola Niemiec w Europie i Unii Europejskiej, bo potencjał niemiecki jest tak duży, iż państwo to zasługuje na ważną rolę. Ale to jednak od Niemiec zależy jak tę rolę będą pełnić. Czy będą realizować ją tylko i wyłącznie dla własnego interesu narodowego, czy będą postrzegać również interesy innych państw. To jest wielka odpowiedzialność Niemiec. Niestety w wielu przypadkach Niemcy uchylają się od niej. W wielu przypadkach widzimy chęć realizowania wyłącznie własnego narodowego celu. Naturalnie każde państwo ma prawo zabiegać o własny interes, czasami jednak oczekiwalibyśmy pewnego kompromisowego podejścia w niektórych sprawach.
W których sytuacjach Niemcy ostatnio postąpiły egoistycznie?
Rozmawialiśmy w ostatnich miesiącach o interesie bezpieczeństwa tak zwanej flanki wschodniej Sojuszu Północnoatlantyckiego. W tym czasie dochodziły do nas różne głosy z Niemiec w tym zakresie. Były słowa zrozumienia, ale były też zdania wątpiące w sens wzmocnienia flanki. Przypomnę niedawne wystąpienie ministra spraw zagranicznych Franka Waltera Steinmeiera, który wyrażał wątpliwość potrzeby ćwiczeń Anakonda w Polsce – czy warto ćwiczyć misje obronne na terenie flanki wschodniej. Przypomnę głosy niektórych wątpiące we współpracę energetyczną. Należy przypomnieć w tym miejscu również kwestię budowy Nordstream I, czy Nordstream II – inwestycji, które nie są oparte przecież na kalkulacjach ekonomicznych, ale są motywowane politycznie. Takie przedsięwzięcia szkodzą solidarności europejskiej. I wreszcie relacje z Rosją: czy warto rozwijać je kosztem relacji z Polską. Bardzo niewielu Niemców ma świadomość, że relacje gospodarcze między Niemcami a Polską są większe niż między Niemcami a Rosją. Nasze obroty to blisko 100 mld euro. To realne środki. Warto te relacje pielęgnować i je rozwijać.
W zeszłym roku Niemcy w kwestii uchodźców sami popędzili do przodu. Czy Pan by powiedział, że Angela Merkel i jej polityka wobec uchodźców poniosły klęskę?
To jest kwestia, którą pozostawiam do oceny stronie niemieckiej. Natomiast uważam, że przyjmowanie migrantów tak samo jak przyjmowanie uchodźców powinno być determinowane kilkoma czynnikami – przede wszystkim kwestią bezpieczeństwa własnego kraju, rynkiem pracy i polityką socjalną. Nie wszystkich w Europie stać na taką politykę, jaką zaproponowali Niemcy. Wiele państw, w tym także Polska ma bardzo ograniczone zdolności i możliwości. W związku z tym to, co nazywa się “relokacją” – eufemistycznie – a co my określamy jako “przymusowe przesiedlenie” jest nie do zaakceptowania w naszym kraju. My mamy złe doświadczenia jako kraj, jako naród z pojęciem przesiedlenia. Nasi obywatele byli w przeszłości przesiedlani, wysiedlani m.in. na Syberię, musieliśmy emigrować często pod wpływem nacisku okupantów. Nie możemy teraz innym narodom, które przybyły uciekając od wojen do Europy zafundować przymusowego przesiedlenia do Polski. Bo ze względów ideologicznych i historycznych jest to dla nas nie do przyjęcia. Polska nie może się nikomu kojarzyć w świecie jako kraj przymusowego przesiedlenia.
Czy Pana zdaniem jest to właściwe, że Niemcy przy odstraszeniu Rosji zajmą jedną z wiodących ról w NATO?
Uważamy, że Niemcy powinny odgrywać bardziej aktywną rolę w obronie państw NATO-wskich, szczególnie wschodniej flanki Sojuszu. Dobrze, że się zdecydowały, dlatego że jest to symbol solidarności sojuszniczej. Wracając do kwestii bezpieczeństwa cieszę się, że dzięki aktywności polskiej dyplomacji mogliśmy podczas ostatniego szczytu NATO w Warszawie podjąć decyzje, które wzmacniają bezpieczeństwa naszego regionu, a tym samym całego Sojuszu. Jest to tym bardziej istotne mając na uwadze wydarzenia na wschodzie Ukrainy i działania strony rosyjskiej.
Czy Niemcy mogą uczynić jeszcze więcej?
Uważamy, że nie tylko NATO powinno mieć własne siły obronne. Uzupełnieniem tego wysiłku NATO-wskiego powinny być pewne działania podejmowane przez UE. Również tutaj rola Niemiec powinna być istotna. W tym momencie nie widzimy jednak propozycji ze strony Niemiec. Stąd z zadowoleniem, jak już wspomniałem, przyjmujemy decyzję strony niemieckiej aby w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO objąć dowództwo w grupie batalionowej na Litwie.
Źródło: Biuro Rzecznika Prasowego Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ambasada RP w Berlinie (berlin.msz.gov.pl)
Fot: berlin.msz.gov.pl